- Mamo!- [T.I] poczuła jak łzy napływają jej do dużych, błękitnych oczu. Cisza. " A jak mamusia zostawiła mnie tu samą ? "
Zrobiło się zimno. Słońce przysłoniły deszczowe chmury. Dziewczynka usiadła zrezygnowana pod dużym drzewem i zaczęła płakać. Po chwili usłyszała czyjeś kroki. Podniosła się z ziemi z nadzieją, że rodzice po nią wrócili. Jednak myliła się. Jej oczom ukazał się niewysoki, może starszy o rok, chłopiec. Podszedł do [T.I] i złapał ją za rękę.
- Nie płacz, pomogę Ci się stąd wydostać. Jestem Harry. - powiedział, uśmiechając się ciepło. Wyprowadził dziewczynkę z lasu. Mama podbiegła do córeczki i mocno ją przytuliła. [T.I] chciała podziękować Harry'emu, ale kiedy wyrwała się z objęć rodzicielki, jego już nie było.
~♥-♥-♥-♥~
- Tak mamo, poradzę sobie.- Uśmiechnęłam się do rodzicielki i podniosłam z ziemi fioletową walizkę. Kobiecie oczy zaszły łzami.
- Będę za tobą bardzo tęsknić. Nie chcę zostać tutaj sama.
- Nie będziesz sama, mamo. Będziemy utrzymywać stały kontakt. Obiecuję. - przytuliłyśmy się do siebie. Też się lekko wzruszyłam. Zastanawiałam sobie, jak ona sobie poradzi bez Taty i beze mnie. Ale jednego byłam pewna; moja rodzicielka była najsilniejszą kobietą na świecie.
- Wszystko będzie dobrze. To tylko kilka dni.- Wyszeptałam i wyrwałam się z uścisku.
Gdzie się udawałam ? Do babci, która bardzo potrzebowała pomocy w domu. Były wakacje, więc obiecałam, że się zjawię, bo miałam sporo wolnego czasu. Babcia mieszkała w miejscowości, w której już kiedyś byłam, dokładnie osiem lat temu. Holmes Chapel.
Już pół godziny później siedziałam w autokarze jadącym w kierunku Cheshire. Pachniało tu niezbyt przyjemną mieszanką potu i rozlanego Gotarade'u. Wyciągnęłam z kieszeni poobijany telefon i napisałam kolejnego sms'a do mamy, że wszystko jest w porządku, jednak droga bardzo mi się dłużyła. W końcu, późnym popołudniem dojechałam do celu.
Babcia czekała na mnie na stacji autobusowej. Na mój widok uśmiechnęła się szeroko. Uścisnęłam Nanę na powitanie.
- Jak się masz, słoneczko? - zapytała starsza kobieta, odbierając mój bagaż.
- W porządku. A co u Ciebie, Babciu ?
- Nie jest źle, ale pomoc tak czy inaczej mi się przyda.
- Jasne, przecież po to tu przyjechałam!
Po kilkunastu minutach dotarłyśmy do niewielkiego domku, położonego na obrzeżach miasteczka. Był to dość zadbany, niezwykle stary budynek z niewielką, rozpadającą się już werandą. Weszłam do środka i od razu moje nozdrza uderzył ostry zapach kwiatów. Nic się nie zmieniło.
- Jak dawno tu nie byłam. - wyszeptałam, chyba bardziej do siebie niż do Nany. Udałam się do ciasnego pokoiku na pierwszym piętrze, który uznawany był za gościnny. W pośpiechu rozpakowałam swoje rzeczy i wzięłam szybki prysznic.
Ubrana w ,o rozmiar za dużą, koszulkę z logiem Batmana i jeansowe spodenki zeszłam do kuchni. Babcia siedziała przy stole, wpatrzona w okno. Na mój widok rozchmurzyła się nieco.
- Siadaj kochanie, zrobię ci herbatę i poopowiadasz co tam u was słychać.
Było nieco po 20, kiedy postanowiłam wyjść na chwilę i rozglądnąć się po okolicy. Wiele w moim życiu się zmieniło. Zmarł tata, brat wyjechał na studia, zdechła ukochana rybka, jednak to miejsce pozostało właśnie takie jakie miałam je w pamięci.
Szłam skupiona, rozmyślając nad tym co było. Nie pamiętałam dokładnie mojej poprzedniej wizyty tutaj, jednak miałam jakieś przebłyski w pamięci. Kojarzyła mi się uśmiechnięta twarz jakiegoś chłopca, jednak nie wiedziałam z czym ona jest związana. W końcu doszłam do lasku, który dość dobrze kojarzyłam. Zabrała mnie do niego mama, bawiłyśmy się w chowanego.
Usiadłam na skraju lasu, a głowę oparłam o duże drzewo. Wyciągnęłam słuchawki z uszu i wsłuchałam się w stonowany odgłos, który wydawał wiatr. W pewnym momencie usłyszałam trzask gałązki, jakby pod czyimiś butami. Rozejrzałam się niespokojnie. Nikogo nie zauważyłam. Postanowiłam więc się odprężyć, jednak nie trwało to zbyt długo, ponieważ kątem oka, zauważyłam jakiś cień przemykający nieopodal. Wstałam z ziemi i jeszcze raz się rozglądnęłam. Nic. Coś mi mówiło, że powinnam wracać, więc ruszyłam w stronę domu. Nie minęła minuta, kiedy usłyszałam za sobą czyjeś kroki. Przyśpieszyłam. Kroki nie ustawały. Zaczęłam biec. Nieznajomy dotrzymywał mi kroku. W końcu, nieźle już przerażona, odwróciłam się za siebie.
Moim oczom ukazał się średniego wzrostu chłopak z lekko kręconymi, brązowymi włosami. Wydawał się znajomy. Dziwne.
- Dlaczego mnie śledzisz ? - Zapytałam nieco spokojniejsza.
- Ja wcale nie chciałem żeby to tak wyglądało, po prostu poszedłem pobiegać. Wiesz, wieczorem Holmes Chapel wygląda najlepiej.. Czekaj.. Ja cię kojarzę..
- A wiesz, że ja ciebie też ? To bardzo dziwne, ale wydaje mi się, że już się kiedyś widzieliśmy.
- Jestem Harry. - Chłopak podał mi rękę, uśmiechając się od ucha to ucha. Wtedy wspomnienia wróciły do mnie ze zdwojoną siłą. Klasnęłam w dłonie.
- Harry! To na prawdę ty!- uścisnęłam bruneta, który wydawał się być zbity z tropu. - Kiedy miałam 9 lat byłam tutaj z rodzicami, a Ty pomogłeś mi ich odnaleźć bo zgubiłam się w lesie.
- Czekaj.. jak masz na imię ?
- [T.I]
- [T.I]! Faktycznie! Myślałem, że już nigdy się nie spotkamy. Co tutaj robisz ?
- Przyjechałam do babci na jakiś czas. A ty zapewne tutaj mieszkasz.
- Zgadza się. - Popatrzyłam na zegarek.
- Cholera, muszę iść, Nana prosiła żebym pozmywała naczynia po kolacji i na śmierć o tym zapomniałam.
- Nie ma sprawy.. zobaczymy się jeszcze ?
- Oczywiście, że tak! Mieszkam tu niedaleko, trzeci dom za tym zakrętem. O, tam.
- Wpadnę jutro.
- Byłoby super. - Zarumieniłam się nieco i pożegnałam z kolegą. Coś mi mówi, że to będą najlepsze wakacje w moim życiu, a Harreh odegra w nich dość dużą rolę.
Obudziłam się około godziny dziewiątej, ziewnęłam przeciągle i postanowiłam wstawać. Poczłapałam do kuchni, w której już siedziała Nana, przy kubku porannej kawy.
- Dzień dobry, Babciu. - Przywitałam się.
- Cześć, słoneczko. Jak się spało ?
- Świetnie, a tobie ?
- Spałam o wiele spokojniej niż zazwyczaj, cieszę się, że chociaż przez jakiś czas, ktoś będzie ze mną mieszkał. Skarbie, zaraz muszę wyjść na zakupy, zajmiesz się w tym czasie moim ogródkiem ? Trzeba wypielić chwasty i takie tam.
- Oczywiście. - powiedziałam i zabrałam się do przygotowywania śniadania. Obie zjadłyśmy tosty z serem i wypiłyśmy po kawie. Wróciłam do pokoju, żeby zaścielić łóżko. Wyjęłam z walizki szare, wygodne dresy i białą bluzkę z cienkimi, granatowymi paseczkami. Po wykonaniu porannej toalety, zwarta i gotowa, udałam się do "pracy".
Zaczęłam od wypielenia chwastów, a było ich więcej niż myślałam. Widać, że nikt nie zajmował się ogródkiem od dobrych paru tygodni. Było południe, a ja nie widziałam na razie końca w porządkach ogródka Babci.
- hej hoo!- usłyszałam radosny, znany mi już, głos.
- Harry! Chodź, jestem tu! - wykrzyknęłam, nie odrywając się od mojego zajęcia. Chłopak przeskoczył przez niewysoki płotek i podbiegł do mnie.
- Co tam porabiasz ?
- Ahh, próbuję ogarnąć ogródek babci, ale to nie takie proste.
- Pomogę Ci. - zaproponawał Hazz. Ucieszyłam się, że szybciej skończę.
Świetnie bawiliśmy się, podczas pracy. Końcowy rezultat był świetny! No, oprócz naszych brudnych ubrań i twarzy umazanych ziemią, bo na końcu postanowiliśmy urządzić sobie bitwę na grudki gliny.
- Jak się masz, słoneczko? - zapytała starsza kobieta, odbierając mój bagaż.
- W porządku. A co u Ciebie, Babciu ?
- Nie jest źle, ale pomoc tak czy inaczej mi się przyda.
- Jasne, przecież po to tu przyjechałam!
Po kilkunastu minutach dotarłyśmy do niewielkiego domku, położonego na obrzeżach miasteczka. Był to dość zadbany, niezwykle stary budynek z niewielką, rozpadającą się już werandą. Weszłam do środka i od razu moje nozdrza uderzył ostry zapach kwiatów. Nic się nie zmieniło.
- Jak dawno tu nie byłam. - wyszeptałam, chyba bardziej do siebie niż do Nany. Udałam się do ciasnego pokoiku na pierwszym piętrze, który uznawany był za gościnny. W pośpiechu rozpakowałam swoje rzeczy i wzięłam szybki prysznic.
Ubrana w ,o rozmiar za dużą, koszulkę z logiem Batmana i jeansowe spodenki zeszłam do kuchni. Babcia siedziała przy stole, wpatrzona w okno. Na mój widok rozchmurzyła się nieco.
- Siadaj kochanie, zrobię ci herbatę i poopowiadasz co tam u was słychać.
~♥-♥-♥-♥~
Było nieco po 20, kiedy postanowiłam wyjść na chwilę i rozglądnąć się po okolicy. Wiele w moim życiu się zmieniło. Zmarł tata, brat wyjechał na studia, zdechła ukochana rybka, jednak to miejsce pozostało właśnie takie jakie miałam je w pamięci.
Szłam skupiona, rozmyślając nad tym co było. Nie pamiętałam dokładnie mojej poprzedniej wizyty tutaj, jednak miałam jakieś przebłyski w pamięci. Kojarzyła mi się uśmiechnięta twarz jakiegoś chłopca, jednak nie wiedziałam z czym ona jest związana. W końcu doszłam do lasku, który dość dobrze kojarzyłam. Zabrała mnie do niego mama, bawiłyśmy się w chowanego.
Usiadłam na skraju lasu, a głowę oparłam o duże drzewo. Wyciągnęłam słuchawki z uszu i wsłuchałam się w stonowany odgłos, który wydawał wiatr. W pewnym momencie usłyszałam trzask gałązki, jakby pod czyimiś butami. Rozejrzałam się niespokojnie. Nikogo nie zauważyłam. Postanowiłam więc się odprężyć, jednak nie trwało to zbyt długo, ponieważ kątem oka, zauważyłam jakiś cień przemykający nieopodal. Wstałam z ziemi i jeszcze raz się rozglądnęłam. Nic. Coś mi mówiło, że powinnam wracać, więc ruszyłam w stronę domu. Nie minęła minuta, kiedy usłyszałam za sobą czyjeś kroki. Przyśpieszyłam. Kroki nie ustawały. Zaczęłam biec. Nieznajomy dotrzymywał mi kroku. W końcu, nieźle już przerażona, odwróciłam się za siebie.
Moim oczom ukazał się średniego wzrostu chłopak z lekko kręconymi, brązowymi włosami. Wydawał się znajomy. Dziwne.
- Dlaczego mnie śledzisz ? - Zapytałam nieco spokojniejsza.
- Ja wcale nie chciałem żeby to tak wyglądało, po prostu poszedłem pobiegać. Wiesz, wieczorem Holmes Chapel wygląda najlepiej.. Czekaj.. Ja cię kojarzę..
- A wiesz, że ja ciebie też ? To bardzo dziwne, ale wydaje mi się, że już się kiedyś widzieliśmy.
- Jestem Harry. - Chłopak podał mi rękę, uśmiechając się od ucha to ucha. Wtedy wspomnienia wróciły do mnie ze zdwojoną siłą. Klasnęłam w dłonie.
- Harry! To na prawdę ty!- uścisnęłam bruneta, który wydawał się być zbity z tropu. - Kiedy miałam 9 lat byłam tutaj z rodzicami, a Ty pomogłeś mi ich odnaleźć bo zgubiłam się w lesie.
- Czekaj.. jak masz na imię ?
- [T.I]
- [T.I]! Faktycznie! Myślałem, że już nigdy się nie spotkamy. Co tutaj robisz ?
- Przyjechałam do babci na jakiś czas. A ty zapewne tutaj mieszkasz.
- Zgadza się. - Popatrzyłam na zegarek.
- Cholera, muszę iść, Nana prosiła żebym pozmywała naczynia po kolacji i na śmierć o tym zapomniałam.
- Nie ma sprawy.. zobaczymy się jeszcze ?
- Oczywiście, że tak! Mieszkam tu niedaleko, trzeci dom za tym zakrętem. O, tam.
- Wpadnę jutro.
- Byłoby super. - Zarumieniłam się nieco i pożegnałam z kolegą. Coś mi mówi, że to będą najlepsze wakacje w moim życiu, a Harreh odegra w nich dość dużą rolę.
~♥-♥-♥-♥-♥~
Obudziłam się około godziny dziewiątej, ziewnęłam przeciągle i postanowiłam wstawać. Poczłapałam do kuchni, w której już siedziała Nana, przy kubku porannej kawy.
- Dzień dobry, Babciu. - Przywitałam się.
- Cześć, słoneczko. Jak się spało ?
- Świetnie, a tobie ?
- Spałam o wiele spokojniej niż zazwyczaj, cieszę się, że chociaż przez jakiś czas, ktoś będzie ze mną mieszkał. Skarbie, zaraz muszę wyjść na zakupy, zajmiesz się w tym czasie moim ogródkiem ? Trzeba wypielić chwasty i takie tam.
- Oczywiście. - powiedziałam i zabrałam się do przygotowywania śniadania. Obie zjadłyśmy tosty z serem i wypiłyśmy po kawie. Wróciłam do pokoju, żeby zaścielić łóżko. Wyjęłam z walizki szare, wygodne dresy i białą bluzkę z cienkimi, granatowymi paseczkami. Po wykonaniu porannej toalety, zwarta i gotowa, udałam się do "pracy".
Zaczęłam od wypielenia chwastów, a było ich więcej niż myślałam. Widać, że nikt nie zajmował się ogródkiem od dobrych paru tygodni. Było południe, a ja nie widziałam na razie końca w porządkach ogródka Babci.
- hej hoo!- usłyszałam radosny, znany mi już, głos.
- Harry! Chodź, jestem tu! - wykrzyknęłam, nie odrywając się od mojego zajęcia. Chłopak przeskoczył przez niewysoki płotek i podbiegł do mnie.
- Co tam porabiasz ?
- Ahh, próbuję ogarnąć ogródek babci, ale to nie takie proste.
- Pomogę Ci. - zaproponawał Hazz. Ucieszyłam się, że szybciej skończę.
Świetnie bawiliśmy się, podczas pracy. Końcowy rezultat był świetny! No, oprócz naszych brudnych ubrań i twarzy umazanych ziemią, bo na końcu postanowiliśmy urządzić sobie bitwę na grudki gliny.
- Strasznie ci dziękuję, Harreh. - uścisnęłam chłopaka i poczułam przyjemne mrowienie po całym ciele, kiedy chłopak również mnie przytulił.
- Chodź, pójdziemy się umyć. - Szliśmy, śmiejąc się głośno, bo miny mijających nas mieszkańców miasteczka były na prawdę bezcenne. Doszliśmy do niewielkiego jeziorka, kiedy słońce chyliło się ku zachodowi. Zatrzymałam się na chwilę. Widok był na prawdę piękny,
- Wskakuj! - Zawołał Loczek, mijając mnie i z impetem wbiegając do wody. Zrobiłam minę w stylu " are you fucking kidding me ?" ale moje niezdecydowanie nie trwało długo, bo Styles ochlapał mnie wodą, więc tak czy inaczej ubrania i tak były przemoczone. Powoli zanurzyłam się w chłodnej wodzie i rozglądnęłam niepewnie w poszukiwaniu Harry'ego, ale nigdzie go nie widziałam. W pewnym momencie coś, albo raczej ktoś chwycił mnie za nogę i wciągnął pod powierzchnię wody. Wyszarpnęłam się z uścisku chłopaka i zaczęłam go podtapiać śmiejąc się głośno. Później on ochlapał mnie, a ja oczywiście nie pozostawiałam mu dłużna, więc za każdym razem oddawałam ze zdwojoną siłą.
Bawiliśmy się świetnie aż do wieczora. Niestety, wszystko co dobre kiedyś się kończy, więc musieliśmy wracać. Szliśmy za ręce, sama nie wiem dlaczego. Czułam niezwykłą więź z tym chłopakiem, jakbyśmy byli przyjaciółmi od lat. Kiedy dotarliśmy do domku babci, Harry niespodziewanie, delikatnie mnie pocałował. Stałam przez chwilę zdezorientowana, zbita z tropu ale po chwili oddałam pocałunek. Na koniec przytuliliśmy się do siebie i umówiliśmy na kolejne spotkanie.
Przeszczęśliwa weszłam do domu i przez cały wieczór myślałam tylko o nim.
------------------------------------------
Tadaaaaam! mój pierwszy imagine gotowy ;D na pewno wiele mu brakuje, ale mam nadzieję, że chociaż trochę przypadł wam do gustu. Życzę wszystkim wspaniałego wieczorku! ;)
loveya ♥
Super, świetnie, genialnie! ;D Ja również zaczynam, przeczytasz pierwszego imagina? Tutaj link do mojego bloga:
OdpowiedzUsuńhttp://rock-me-imaginy-z-one-direction.blogspot.com/
dziękuję bardzobardzobardzo ;3 byłam na Twoim blogu, piszesz świetnie ;)
UsuńPrzymiotnik "niesamowity" nie jest w stanie opisać tego imagina :D strasznie mi się spodoba, planujesz może kolne części? Jeśli tak, to jestem zdecydowanie ZA ;3
OdpowiedzUsuńhttp://heat-me-harry-styles-fanfiction.blogspot.com/
hahah xD dziękuję bardzo, ale nie miałam w planach zrobić z tego imagina partowca ;) bylam na Twoim blogu, per-fect<3
UsuńJeśli nie napiszesz kolejnej części to Cię uduszę! Mówię serio!
OdpowiedzUsuńTo jest boskie! :-D ten początek genialny, ma w sobie coś takiego pięknego.
Masz też świetny styl pisania xd spodobało mi się tu u Ciebie i na pewno będę wpadać częściej. Już się nie mogę doczekać następnych, a najbardziej na Nialla :-)
Buziaczki i weny dużo weny życzę :-*
awwwhh xDD dziękuję, wiele dla mnie znaczą Wasze opinie ^^ hahahah, raczej kolejna część się nie pojawi ale następny imagine z Niallem bd z dedykiem dla Cb :3
UsuńTo jest świetne ♥ Jesteś niesamowita ♥ Mam nadzieje że pojawi się następna część tego imagina. To jest takie awwwww ♥ Masz wielki talent ♥
OdpowiedzUsuńZapraszam także na mojego bloga http://half-a-heart-fanfiction.blogspot.com/
awwwh.. dziekuje bardzobardzo ;* oczywiscie odwiedze Twojego bloga ❤️
UsuńSuper!
OdpowiedzUsuńFajnie piszesz :)
Czekam na kolejną cześć.
Pozdrawiam :*
Zapraszam do mnie : http://story-of-my-life-harry.blogspot.com/
dziękuję ;* nawet nie wiecie jak wielką motywacją są dla mnie wasze wszystkie komentarze.. :) na pewno odwiedzę twoją stronkę, kisses ;* x
OdpowiedzUsuńdziękiiiiiiiiiii :) x
OdpowiedzUsuńOhhh to było fantastyczne! Będzie druga część? Bardzo bym chciała!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się jak piszesz, myślę, że mogę nawet częściej do Ciebie zaglądać :)
Twój styl pisania jest naprawdę fajny, musisz tylko popracować nad paroma błędami, a będzie IDEALNIE! Haha, naprawdę dobra robota :)
Czekam na next! (koniecznie musisz go napisać^^)
Twoja Nicol <3
Zapraszam do siebie ;*
harrykochakotki.blogspot.com